poniedziałek, 1 lutego 2016

Kastiel x Alice

Rozdział XIV

"Burza wspomnień"


Alice

            Obudził mnie głośny dźwięk mojego budzika.
-Japierdole –wymamrotałam pod nosem.
Wyłączyłam budzik i usiadłam na łóżku, mając zamknięte oczy. Mocno się rozciągnęłam i ziewnęłam. Następnie przetarłam oczy.
-Ah…Będzie trzeba obudzić Rozę. Na pewno nie będzie chciała wstać –powiedziałam sama do siebie.
-Ty tak zawsze rano gadasz? –usłyszałam dobrze znany mi głos.
No proszę jednak nie do siebie.
            Szybko niczym oblana zimną wodą, otworzyłam oczy i popatrzyłam na biurku. Na moim czarnym krześle, siedział okrakiem nie kto inny, jak dobrze znany mi czarnowłosy przyjaciel.
-Matko Zeke! Co ty tu robisz?! Wypierdalaj mi z pokoju! –krzyknęła przerażona.
-Oj jakbym nigdy nie widział cię w piżamie –mruknął i wstał z krzesła.
-Jak byłam młodsza. Zeke wynocha z mojego pokoju!
-Oczekiwałem milszego przywitania.
Chłopak wystawił mi język, a następnie uśmiechając się łobuzersko, wyszedł z pokoju.
            Zaskoczona patrzyłam jeszcze kilka chwil na drzwi. Następnie przeturlałam się po łóżku i spadłam na podłogę. Usłyszałam pusty dźwięk oraz poczułam cholerny ból.
-Kurwa! Czyli jednak nie śpię. Co on tu kurwa robi?!
Hm…Chyba nie powinnam mówić sama do siebie…Ah…trudno… Pójdę się szybko ogarnąć i dowiedzieć czegoś…
Jak pomyślałam tak zrobiłam. Po półgodzinie wyszłam z pokoju. Poszłam do gościnnego, ale nie zastałam w nim Roze, dlatego zeszłam na dół. Białowłosa siedziała w kuchni z Zeke`em i śmiała się, jedząc śniadanie.
-Hej Alice~! –przywitała się przyjaciółka.
-Hej Roza. Widzę, że poznałaś już Zeke`a.
-Tak! Jest strasznie śmieszny i miły.
-Wiem, wiem. Muszę z nim teraz porozmawiać, więc sorki na chwilę.
            Chwyciłam Zeke`a siłą za rękę i zaciągnęłam do swojego pokoju.
-A terami wytłumaczysz co to ma znaczyć?! –zapytałam zła i zirytowana.
-Oj co ty taka zła?
-Najpierw dzwonisz do Sary i ona przyjeżdża, a później pojawiasz mi się w pokoju!
Chłopak  spojrzał na mnie lekko zdziwiony, ale zaraz się uśmiechnął.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę z chłopakami. Przyjechaliśmy na tydzień. Dlatego zadzwoniłem tylko do Sary –wytłumaczył.
            Spojrzałam na niego lekko zdziwiona.
-No, ale skoro mnie nie chcesz…
Czarnowłosy już chciał wyjść z pokoju, jednak ja złapałam go za rękę.
-Zeke…Przepraszam. Po prostu wiesz, że nie lubię takich żartów –odparłam.
-To ja cię przepraszam. Zachowałem się jak idiota. Wybacz.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zamknął w żelaznym uścisku.
-Dobra chodź do Rozy.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a później z Rozalią poszłam do szkoły. Ustaliliśmy, że wszyscy spotkamy się u Kasa po lekcjach.


            Wraz z białowłosą przekroczyłam bramę liceum. Nadal byłam zdziwiona przyjazdem przyjaciół. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie głos Rozalii.
-Ej, ziemia do Alice! Sara przyszła!
-O matko! Sorki. Zamyśliłam się. Hej Sara –powiedziałam do nowo przybyłej.
-Hej, hej. Zeke zrobił ci pobudkę? –zaśmiała się.
-Taa…-mruknęłam.
-A tobie co?- zapytała Roza.
-No bo… Zeke…
-Wiedziałam –powiedziała Sara.- Nie zrobił ci normalnej pobudki, prawda?
-No, nie. Znaczy…Były normalna, ale…
-Kurczę! Ale ja jestem głupia! Wiedziałam, że będzie wam trudno!
-Ktoś mi wytłumaczy o co chodzi?
Spojrzałam na niebieskowłosą.
-Wytłumacz to jej, proszę. Ja chcę być sama –wyszeptałam.
Szybko ruszyłam w kierunku szkoły. Gdy tylko przeszłam przez jej drzwi pognałam na schody, a później na dach. Był zamknięty, dlatego wyciągnęłam wsuwkę z włosów i chwilę pomajstrowałam przy zamku. On ustąpił, a ja weszłam na dach szkoły. Pomimo zimna usiadłam na ziemi i oparłam się plecami o ścianę. Przymknęłam oczy i pozwoliłam sobie na nowo przypomnieć zdarzenia sprzed lat.

~~*~~

Przyjaźniłam się z Zeke`em od gimnazjum. Razem z Ash`em, Rafael`em i Sarą byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. Jednak brunet, który uwielbiał koty. Traktował mnie inaczej niż reszta. Troszczył się o mnie bardziej. Częściej przytulał. Chodził na samotne spacery. Bardzo często śpiewał pod nosem jakieś miłosne piosenki. Zawsze tłumaczył to sobie, że jest inny. Jednak…Pewnego dnia przekonałam się co czuje brunet.
Zeke, jak to miał w zwyczaju, przyszedł do mnie do domu.
-Pójdziemy na spacer? –zapytał z delikatnym uśmiechem.
-Dobrze, tylko się przebiorę –powiedziałam.
Chwyciłam ze swojej szafy szare rurki, czarny, miękki sweterek i poszłam do łazienki. Po kwadransie wyszłam gotowa na wyjście.
-Ładnie wyglądasz –powiedział chłopak.
-Dzięki.
            Wyszliśmy do parku. Widziałam, że Zeke się czymś stresował. Mało mówił i był jakiś przygaszony. Usiedliśmy na ławce.
-Stało się coś Zeke?- zapytałam.
-Nie…Ja po prostu, chcę ci coś powiedzieć.
Brunet wziął moje ręce w swoje i popatrzył mi w oczy.
-Alice…Kocham cię. Przy tobie czuję się tak dobrze. Gdy jesteś obok mam ochotę rzucić się na ciebie i całować, przytulać. Chce się chronić, być przy tobie. Kocham cię. Zostaniesz moją dziewczyną? –powiedział z powagą.
-Tak –wyszeptałam.
Chłopak najpierw się uśmiechnął, a później przyciągnął mnie do siebie i zapieczętował moje słowa pocałunkiem.
Wtedy… Nie myślałam co czuję. Potrzebowałam miłości i ciepła. Jednak…Gdy chodziłam z Zekem nie czułam elektryzującego uczucia. Nie czułam, że go kocham. Nadal myślami wracałam do Kastiela. Do jego pełnych miłości, radosnych, szarych oczu. O uśmiechu, który rozświetlał szary dzień. O miłym uczuciu, gdy mnie przytulał. O żalu jaki został w sercu. Byłam głupia, że zgodziłam się być z Zeke`em. Zraniłam go. Jednak mimo tego, on nadal był przy mnie. Jego troska o mnie nie zmalała. Nadal był dla mnie przesadnie miły. A ja nie umiałam odwzajemnić jego uczucia. Kochałam go, ale jak brata. Nic więcej…

~~*~~

Skuliłam się, a po moich policzkach poleciały łzy.
Nigdy nie potrafiłam odwzajemnić jego uczuć. Tak go raniłam…A on nadal mnie kocha…Nie chcę go ranić, ale kocham Kastiel…Czemu on nadal tak się stara? Czemu nadal ma tyle troski?
Oparłam czoło o ramiona i cicho płakałam. Krztusiłam się moimi gorzkimi łzami. Miałam w dupie zimno i rozmazany makijaż. Chciałam tylko płakać i być w samotności. Nic więcej… Jednak w tamtej chwili nie wiedziałam, że problem Zeke`a, będzie moim najmniejszym problemem. Nadchodził ciężki czas dla mnie i moich bliskich. Pełen strachu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~  
1 stycznia, więc wracam z nowym rozdziałem :) Wiem, że jest mega krótki. Przepraszam
Ciężko się go pisało, ale cóż…Obiecałam wrócić. 14-tego pojawi się special na walentynki i życzenia dla zakochańców, ale to całe dwa tygodnie xD
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i trzyma w napięciu. Niedługo akcja nieźle się rozkręci :D I mam nadzieję, że wtedy polubicie Zeke`a :)

           

4 komentarze:

  1. Kocham to opowiadanie <3
    Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuudowne! <3 W końcu rozdział ^^
    W sumie lubię Zeke'a, ale nie podoba mi się to, że chce odebrać Alice Kastielowi -.-
    Końcówka baardzo fajna, tyylko zapowiada coś złego :x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3 Cieszę się że już się pojawił ;) A ja nie lubię Zeke'a xd Może kiedyś go polubię... ale na razie tego nie planuje t.t Taak, coś złego się zapowiada, mam nadzieje, że nie żadna zdrada ;v Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. W jeden dzień przeczytałam wszystkie rozdziały :D Dziewczyno genialne! ♥ Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń