Alice
Obudziłam się wcześnie rano. Trzeba było przygotować dom na przyjazd gości. W ciągu ostatnich kilku dni strasznie dużo się napracowałam. Trzeba było wysprzątać cały dom, zacząć trochę gotować... A Alex`a jak zwykle nie było w domu. Cały czas musiał jeździć do klubu, dlatego sama z Sarą musiałam robić porządki dwa dni wcześniej. Chłopcy natomiast mieli za zadanie ozdobić dom, jeździć na zakupy i kupić prezenty świąteczne.
Szybko ubrałam się w czerwone spodenki i białą bokserkę z koronką na plecach. W domu było bardzo ciepło, dlatego mogłam sobie pozwolić na takie ubranie. Włosy związałam w gruby warkocz. Przemyłam twarz i założyłam kapcie. Poszłam obudzić Sarę.
-Ej wstawaj! Trzeba ugotować resztę rzeczy -powiedziałam.
-Yhy...-Mruknęła.
-Sara!
Ściągnęłam z dziewczyny kołdrę i wywaliłam ją na podłogę.
-Ała! Przecież mogłaś mnie uszkodzić! -wykrzyknęła dziewczyna.
-Chodź bo inaczej nie zdążysz się uszykować -zagroziłam jej.
-O nie! Dobra szybko!
...
Sara szybko doprowadziła się do porządku i zaczęłyśmy gotować. Szybko wstawiłyśmy pieczeń do piekarnika, ugotowałyśmy makaron i wstawiłyśmy pierogi.
-Kolejne święta razem -powiedziała Sara.
-Masz rację -odparłam.
Niebieskowłosa zaśmiała się melodyjnie.
-Cieszę się, że jesteśmy razem -wyszeptała dziewczyna.
-Ja też... -odparłam.
Po chwili usłyszałyśmy jak ktoś wchodzi do domu. Sara dalej stała przy garnkach, a ja wycierając ręce w ścierkę wyszłam na korytarz. W nim stał Kastiel... Chłopak któremu oddałam moje serce. Czarnowłosy uśmiechnął się szeroko i zdjął kurtkę oraz buty.
-Cześć kochanie -powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Hej -odparłam.
Chłopak zlustrował mnie wzrokiem i mruknął uśmiechając się.
-Co? -zapytałam patrząc na siebie.
-Brakuje jeszcze gromadki dzieci i będziesz wyglądała jak prawdziwa pani domu -odparł chłopak.
-Osz ty! -powiedziałam i uderzyłam go w ramię.
-No dobra wyluzuj! Taką właśnie chcę mieć żonę.
Kastiel przyciągnął mnie do siebie, obejmując w talii i pocałował.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Gdzie chłopcy? -zapytałam wchodząc do kuchni.
-Zeke, Ash i Rafa pojechali przywieźć od Rozy jedzenie -powiedział podjadając kawałek ciasta.
Uderzyłam go ścierką w rękę i spojrzałam karcącym spojrzeniem.
-Naprawdę muszę ci się oświadczyć -powiedział chłopak.
-Ej brat, chcę szybko zostać ciotką -skomentowała Sara, tym samym przypominając, że tu jest.
-Nie przejmuj się mała, będzie dobrze -odparł chłopak i przytulił ją.
Do domu weszli chłopcy, a ja z Kasem zabrałam od nich uszka, krokiety i ciasta.
-Jedzenia jak dla kompanii wojskowej -skomentował Zeke.
-Przy was to wszystko zniknie w ciągu kwadransa -odparła Sara.
-Dobra dosyć gadania chłopcy. Idźcie rozłożyć stół i przygotujcie go -przerwałam im.
Wszyscy jęknęli, ale posłusznie wykonali moje polecenie.
-Dzwoniłaś do Rozy i powiedziałaś co ma kupić? -zapytała szeptem Sara.
-Tak, nie martw się -odparłam.
Z Sarą nie miałyśmy czasu na zakupy z powodu przygotować. Dlatego kwestię naszego ubioru i zakupu prezentów dla chłopców zostawiłyśmy Rozalii, która była wniebowzięta.
...
O osiemnastej przyjechała Rozalia. Chłopcy poszli się przygotować do Kasa. Wszyscy mieli zebrać się u mnie o dwudziestej. Szybko wzięłyśmy prysznic, a następnie w samej bieliźnie weszłyśmy do pokoju.
-Lepiej zasłonię zasłonki -powiedziałam patrząc na drzwi od balkonu.
Chłopców na szczęście nie było w pokoju u Kasa, ale później mogli nas podglądać.
Rozalia wręczyła nam pudełka z strojami jakie kazałyśmy jej kupić. Otworzyłam moje pudełko i zobaczyłam piękną sukienkę. Góra była bez ramiączek w kolorze czarnym, a dół łososiowy z tyłu dłuższy, z przodu krótszy. Sara miała niebieską sukienkę, również dłuższą z tyłu, a krótszą z przodu. Bez ramiączek z marszczeniem na biuście i niebieskie szpilki. A Rozalia białą sukienkę z czarną kokardką na biodrach i białe szpilki.
-Roza jesteś wielka! -wykrzyknęłam razem z Sarą.
Przytuliłyśmy się i po chwili byłyśmy ubrane w nasze kreacje. Rozalia pomalowała po kolei Sarę, mnie i siebie.
Założyłyśmy biżuterię i poszłyśmy podłożyć prezenty pod choinkę. Wyłożyłyśmy potrawy i po chwili weszli chłopcy. Stanęłyśmy w korytarzu i powitałyśmy ich.
-Wow! -jęknęli wszyscy.
Zaśmiałyśmy się i poszłyśmy dać im buziaki w policzki. Gdy witałam się z Kastielem przyciągnął mnie do siebie.
-Muszę cię dziś pilnować -wyszeptał i podgryzł lekko moje ucho.
Wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść rozmawiając i śmiejąc się.
Kastiel
Nie mogłem oderwać wzroku od Alice. Jej blond włosy były zakręcone, a usta tak różane, że miałem ochotę całować ją do końca życia. Wyglądała zniewalająco. Położyłem jej rękę na udzie, a gdy spojrzała na mnie uśmiechnąłem się szeroko.
-To czas na prezenty! -powiedziała Rozalia wstając.- Sara, Alice chodźcie!
-Przepraszamy was na chwilę -powiedziałam razem z Sarą.
Alice
W pokoju szybko przebrałyśmy się w stroje Śnieżynek. Powoli zeszłyśmy po schodach śmiejąc się.
Chłopcy gdy nas zobaczyli zaczęli bić brawa i gwizdać. Razem podeszłyśmy do choinki. I zaczęłyśmy dawać chłopcom prezenty. Gdy wzięłam prezent dla Kastiela, podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Po pokoju rozległo się głośne "Ooo...". A Kastiel uśmiechnął się szeroko. Chłopak jedną ręką objął mnie w talii, a drugą rozpakował prezent. Na widok czerwonych kajdanek i paczki gumek oraz durex`a uśmiechnął się szeroko, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Rozalia ma świetne pomysły...
Później usiadłyśmy na krzesłach, a chłopcy wręczali nam prezenty.
-Na trzy wszystkie -powiedziała Sara.
Z Rozą kiwnęłyśmy głową.
-Raz -powiedziałam.
-Dwa -dodała Roza.
-Trzy! -krzyknęła Sara.
W równym czasie otworzyłyśmy pudełka. W moim znajdował się "strój śnieżynki" i karteczka. Wzięłam papier do ręki i przeczytałam piękne pismo Kastiela.
Dla mojej najukochańszej dziewczyny i mam nadzieję przeszłej narzeczonej.
Popatrzyłam na chłopaka. Ten uśmiechnął się i klęknął przede mną. W ręce trzymał małe pudełeczko z pięknym pierścionkiem. Z zaskoczenia otworzyłam oczy szeroko. Usłyszałam piski Rozy i Sary.
-Alice Angel czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? -zapytał czarnowłosy.
Z zachwytu otworzyłam usta.
-Oczywiście, że tak.
Mój narzeczony założył mi pierścionek na palec, a ja rzuciłam się mu w ramiona. Kastiel objął mnie w talii i pocałował długo i namiętnie. Wszyscy zaczęli bić brawa. Roza i Sara podeszły do nas i zaczęły nawijać jak katarynki, o tym jak to się cieszą. Lysander i Leo odciągnęli je.
-To co, powodzenia na nowej drodze życia -powiedział Zeke. -Dbaj o nią Kas.
-W ciągu ostatnich paru lat zaskoczyłeś mnie stary -powiedział Rafa. -Nie myślałem, że będziesz miał dziewczynę, a co dopiero żonę.
-Gratulacje kochani -dodał Lys.
-Zrób jej krzywdę albo zrań ją, a cię zabiję -powiedział Alex. -Moja mała siostrzyczka ma narzeczonego, a ja nawet dziewczyny nie mam. To nie fair!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Rozmawialiśmy i bawiliśmy się do pierwszej w nocy. Później wszyscy rozjechali się do domów. Sara poszła spać do domu Kasa z Lysem, a chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Alex o dziwo tylko się śmiał, a ja uwiesiłam się na szyi narzeczonego.
-Kocham cię -powiedział chłopak.
-Ja ciebie też -odparłam.
Buntownik pocałował mnie i rzucił na łóżko, a potem... Chyba wiecie co się stało i nie muszę wam tłumaczyć xD
~~~~~~~~~~~~~~
No...Świąteczny rozdział napisany ;) Mam nadzieję, że się wam spodobał :*
Musicie wiedzieć kochani, że Kamilka pisała to w październiku i listopadzie, bo w grudniu nie miałaby czasu ;*
Czasami nie wysypiała się i rwała sobie włosy, że nie dodaje wam postów :(
Jej blond włoski z lekko czarnymi odrostami na tym ucierpiały...
Podoba mi się ta wersja
Ja? Twoją narzeczoną? Przecież ty nie wytrzymasz tyle ze mną ;*
Przekonamy się piękna <3
Ej no nie całujcie mi się tu :P
O cie panowie i panie! O kurrau, mogę być organista! Aaaaave Marrriiiijaaa! Hehe, Toksynka dorwała się do telefonu xD
OdpowiedzUsuńNo! Tego to się nie spodziewałam! Roza jak zwykle powalone pomysły. Skąd ja to znam? Ale z zaręczynami to mnie powaliłaś xD No, Kazik w roli męża? Ciekawie, oj ciekawie!
Alice i Kastiel siedzą na drzewie,
Całują i obejmują siebie!
Najpierw miłość, potem ślub i w e s e l e,
Będzie w domu Kastielątek wiele!
Dobra, zmykam, bo zaraz jeszcze kogo zarażę swoim zrytym baniakiem xD Special zajebisty~!
Pozdrawiam, weny dużo, wysyłam Toksyczny Pakiet i Wesołych Świąt!
Toksyna~^^
Kochana Toksynko :* dziękuję ci za jakże piekny, efektowny i długi komentarz :) Pomysł przyszedł mi z dupy xD
Usuńzdrowi, szczęścia, radości, seksu i miłości (czyt. Seksu) na te święta
Tia, Kastielątek... Raczej Kasiek albo Kazików.
Usuń,,Moja mała siostrzyczka ma narzeczonego, a ja nawet dziewczyny nie mam. To nie fair!'' ~XD haha, Ale z tym pierścionkiem to mnie zaskoczyłaś ;D Wesołych Świąt życzę :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem :*
UsuńTo jest takie CUDOWNE, jeju, kocham to ♥.♥
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych
To się liczy do normalnej historii Alice x Kastiel? Bo nie jestem pewna xd
Tylko te prezenty mi się nie podobały >.<
A tak poza tym to cudownie, idealnie, uroczo i te sprawy. :3
Kastiel x Alice *
UsuńTak to się tyczy Kastiel x Alice, Ale za kilka lat
UsuńAahaaa ;o
UsuńAle będzie to wprowadzone normalnie do opowiadania?
UsuńNie,nie. To zwykły one~shot
UsuńAaa, ok ;) Fajnie, bo tak to taki spojler trochę by to był xD
Usuń