czwartek, 1 stycznia 2015

Ksieżniczka Luna 1


 Rozdział 1

Rose

Pierwszy dzień w nowej szkole. Jestem Rose Angel, mam siedemnaście lat i przeprowadziłam się po śmierci rodziców do cioci Amelii, która mieszka we Wrocławiu. Mieszka ona w domu piętrowym. Na parterze mamy łazienkę, kuchnię, i salon. Natomiast na pierwszym piętrze znajduje się pokój mój, cioci oraz trzy pokoje gościnne, łazienka i garderoba moja i cioci.
Po porannej toalecie zeszłam na dół gdzie czekała na mnie ciocia ze śniadaniem.
-Witaj kochana. – przywitała mnie ciocia z uśmiechem.
-Dzień dobry ciociu. – odpowiedziałam i usiadłam do stołu, a ciocia podsunęła mi talerz ze śniadaniem oraz szklankę soku pomarańczowego.
-Dziś pierwszy dzień w nowym liceum. Stresujesz się? – zapytała ciocia.
-Hm… Pomyślmy… Jest co prawda marzec, który mamy wyjątkowo ciepły, a lubię taką pogodę. No ale nie ukrywam że nie jest mi na rękę przychodzić pod koniec roku do nowego liceum, to po pierwsze. Po drugie ta nazwa jest dziwna. „ Słodki Amoris”??? Jednak od zawsze kochałam muzykę więc pasuje mi profil liceum, a że jest to jedyne takie liceum w mieście i okolicy, to nie mam co narzekać. – powiedziałam po namyśle.
-Jak zawsze. Dostrzegasz negatywy ale i pozytywy. – powiedziała ciocia z uśmiechem.- Rose proszę nie wydaj się.
Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Miałam szczęście, ponieważ liceum znajdowało się nieco ponad kwadrans drogi od domu cioci. Szłam ze słuchawkami na uszach i cieszyłam się wyjątkowo słonecznym dniem.
Stanęłam na dziedzińcu szkolnym. Wszystko kipiało tu muzyką. Uczniowie śmiali się, śpiewali, tańczyli i grali.
Tak jak lubię…
Weszłam do szkoły i poszłam do pokoju gospodarza. Zapukałam i otworzyłam drzwi. Za biurkiem siedział wysoki blondyn. Uniósł głowę i uśmiechnął się do mnie.
-W czym mogę pomóc? – zapytał wstając.
-Em…Jestem nowa. Rose Angel. Chciałabym dostać kluczyk od szafki. – odpowiedziałam.
Chłopak chwilę poszukał w jednej z szuflad i po chwili podał mi jakieś papierki i kluczyk z numerem szafki.
-To jest plan lekcji i plan szkoły. No i oczywiście kluczyk. Powodzenia.
Grzecznie podziękowałam i wyszłam szukając mojej szafki.
Hm…145.
Gdy w końcu znalazłam szafkę i włożyłam do niej słuchawki usłyszałam muzykę w Sali obok.
Zajrzałam przez szparkę. Ujrzałam scenę, a na niej jakiś zespół. Na gitarze grał chłopak w czerwonych włosach z tyłu na perkusji wymiatał chłopak w niebieskich włosach, a śpiewał jakiś białowłosy.
Co to Kurczę?! Wszyscy farbowani. Błagam…
Wsłuchałam się piosence.
Jego głos przyprawiał mnie o dreszcz. Słuchałam piosenki z wielką przyjemnością.
            Gdy skończyli grać weszłam do Sali i zaczęłam bić brawo. Chłopcy spojrzeli na mnie zdziwieni.
-Świetnie gracie. – powiedziałam.
-A ty kto?! – wybuchnął czerwony.
-Jestem Rose, nowa. – powiedziałam.
-Wybacz mojemu przyjacielowi. Jestem Lysander. – powiedział białowłosy i zeskoczył ze sceny. – Ten opryskliwy to Kastiel, a z tyłu Alexy.
-Siema! – powiedział i pomachał mi niebieskowłosy.
-Spadaj mała! – krzyknął Kastiel.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Wybacz… - powiedział Lysander i zganił wzrokiem Kastiel.
Jego oczy były boskie. Jedno oko złote, a drugie takie zielonkawe.
-To ja już wam nie przeszkadzam. – powiedziałam i z uśmiechem wyszłam.
Mogliby grać u mnie w zespole. Skup się na Sali. Masz pierwszą muzykę. Ooo… Jak miło… Sala 105. Hm…
            Spojrzałam na plan budynku. Ruszyłam pewnym krokiem w stronę Sali. Pomimo że do dzwonka zostało dziesięć minut klasa była otwarta, a uczniowie mogli do niej wchodzić.
-Przepraszam…Mogę z tobą usiąść? – zapytałam dziewczynę o fioletowych włosach.
-Tak, siadaj. – odpowiedziała.
Usiadłam i wyciągnęłam mój notes. Jednak wena nie nadchodziła i zanim się zorientowałam zadzwonił dzwonek. Do klasy szybko wbiegli Kastiel i Lysander, a chwilę po tym jak usiedli do ławki wszedł nauczyciel.
-Dzień dobry! – powiedział wysoki mężczyzna o czarnych włosach i zaczął sprawdzać obecność.
Powiedzcie że ciocia załatwiła żeby nie czytali po nazwisku.
-Panna Rose? – zapytał nauczyciel.
-Jestem. – odpowiedziałam i odetchnęłam z ulgą.
-Zaczynamy lekcję. To może panienka Rose pokaże co umie? – zaproponował nauczyciel.
            Wstałam niepewnie. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam do gitary, usiadłam na krześle i jeszcze raz odetchnęłam. Występy przed klasą nie były dla mnie trudnością. Ja? Miałabym mieć tremę? Wolne żarty.
-Coś konkretnego zagrać? – zapytałam patrząc na nauczyciela.
-Co panienka chce. – odpowiedział nauczyciel i przysiadła na swoim biurku.
            Zaczęłam grać na gitarze.
Gdy zakończyłam mój mały występ rozbrzmiały się brawa.
-Doskonale! Piątka, proszę usiąść. – powiedział nauczyciel.


Wyszłam z klasy, ruszyłam korytarzem i poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu.
-Hej! Rose, przepraszam bardzo za Kastiela. – powiedział Lysander.
-To nic takiego. – odpowiedziałam z uśmiechem.
-Naprawdę mi przykro. On zawsze taki jest. – odpowiedział.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam dalej korytarzem.
Za dwa tygodnie występ…
            Po lekcjach ruszyłam od razu do domu.
-Ej! Nowa! – krzyknął ktoś i się odwróciłam.
Był to Kastiel. Szybko mnie dogonił.
-Świetnie śpiewasz. Masz talent. – powiedział Kastiel.
-Dzięki. – powiedziałam i ruszyłam dalej.
Usłyszałam jego cichy śmiech.
Wiktor powiedziałby „ Jak zawsze niedostępna”.
            W domu powitał mnie brat Daniel.
-Co tu robisz? – zapytałam szczęśliwa.
-Przyjechałem do siostrzyczki. – powiedział i mnie przytulił.
-Tak do siostrzyczki, a przy okazji jako menager. – powiedziałam gdy już mnie puścił.
-Taka moja praca. Wiesz ze za dwa tygodnie jest występ, a ty nie masz kapeli. Przyjdę jutro do twojej szkoły i kogoś ci wybiorę.
Kiwnęłam głową i ruszyłam do kuchni.
-Zrobię obiad! Chodź mi pomóż!


            Zamknęłam szafkę i usłyszałam muzykę chłopców. Oparłam się o ścianę i wsłuchałam w muzykę.
-Super! Chłopaki biorę was! – krzyknął ktoś.
Szybko weszłam do Sali.
-Daniel! – krzyknęłam.- Co ty?!
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na idiotkę.
-Rose!- krzyknął i podszedł do mnie.- To twój zespół. Są świetni…
-Wiem, słyszałam ich. Nie myślałam że będziesz robił to tak otwarcie….
Chłopcy patrzyli na nas dziwnie. Najwidoczniej nie wiedzieli za bardzo o co chodzi.
-Chodźcie na dach. – oznajmiłam trochę zła na Daniela.
-Mam lepszy pomysł.- szepnął mi do ucha. – Pojedziemy do studnia, a ja wam to usprawiedliwię, ok.?
Kiwnęłam głową.


Chłopcy wyglądali jakbyśmy im opowiadali historię o wampirach i aniołach.
-Czyli Rose to ta sławna piosenkarka Luna??? – zapytał zdziwiony Alexy.
-Tak. – powiedziałam.
-Gdy śpiewałaś na muzyce widziałem podobieństwo. – powiedział Lysander, który jako jedyny nie był zdziwiony.
-I my mamy z nią grać? – zapytał Kas.
-Tak. – odpowiedział Daniel.- Normalnie wam płacę. Próby, usprawiedliwiam wam nieobecność. W szkole jak coś to gracie dla Luny. Jednak nie możecie zdradzić że Luna to Rose.
Chłopcy przystali na naszą propozycję. Daniel udał się po napoje, a ja pokazałam chłopakom repertuar.
Gdy Daniel wrócił zaczęliśmy próby. Chłopcy zaczęli grać, a ja i Lys śpiewaliśmy. Daniel maltretował nas dwie godziny aż w końcu dał nam pół godziny przerwy.  
-Życie jak w bajce. – powiedział Kastiel.
-Czy ja wiem… Muszę się ukrywać. Trochę to przytłacza. – powiedziałam.
            Po kolejnych dwóch godzinach ćwiczeń Daniel odwiózł każdego po kolei. W domu byliśmy około szesnastej. Ciocia czekała z obiadem. Po zjedzeniu poszłam się umyć.

                                                                               …

Do szkoły podprowadził mnie Daniel. Powiedział żebym z chłopakami była jak najszybciej po szkole u cioci.
             Na  korytarzu spotkałam Lysandra.
-Nie przemęczajcie się dziś za bardzo. Pamiętajcie że mamy próby. – powiedziałam.
-Naturalnie.- odpowiedział Lysander.- Pójdziesz ze mną? Mamy razem zajęcia artystyczne.
Kiwnęłam głową.
-Nad czym się zastanawiasz? – zapytał Lysander.
-Głównie myślę nad nową piosenką. Ale zastanawia mnie również że umiesz tak świetnie śpiewać i rapować. – odpowiedziałam.
Kącik ust Lysandra uniósł się lekko.
-Kiedyś nauczył mnie Kas, po zatem często słuchałem twoich piosenek. Samo się podłapało. – odpowiedział i weszliśmy do klasy.
            Usiadłam razem z nim.
-Umiesz na czymś grać? – zapytałam.
-Na pianinie, keyboardzie… - powiedział.
-To dobrze. Nie wszystkie moje piosenki będą duetami, twoje raczej też nie.
-Moje są głównie podpatrzone pode mnie. Ale to twój zespół.
Pokręciłam  głową.
-To nasz zespół. Twoje piosenki też mają być.
Lysander uśmiechnął się.
-Zrobi się parę duetów. A ty na czym umiesz grać? – zapytał, a po chwili dodał. – Bo że na gitarze to wiem.
- Hm… Tylko na gitarze, pianinie i keyboardzie.
Nasza rozmowa ciągnęła się do dzwonka, potem troszkę na lekcji i znowu na przerwie.
Jest przystojny, sympatyczny, uprzejmy i ma świetny głos…
            Po lekcjach zebraliśmy zespół i poszliśmy do mnie. Stamtąd Daniel zabrał nas do studnia.

Kolejne bite dwie godziny prób.
-Wychodzicie naprawdę świetnie. – pochwalił Daniel. – Musimy jeszcze pogadać o występie. Załatwiłem wam jeszcze występ w waszej szkole. Jest za trzy dni. Rose jak zwykle założy perukę, ubierze się na niebiesko lub fioletowo. Ale zostajecie wy… Pomyślałem że moglibyście się ubrać w dżinsy, czarne koszule i conversy. Wszystko będzie gotowe. Jutro próba w szkole. O piętnastej. Dlatego po lekcjach idziecie do Rose i potem z powrotem do szkoły. A teraz chodźcie do KFC. Musicie zjeść jakiś obiad. A jeszcze jedno. W piątek nie ma ciotki dlatego robimy imprezę.
Popatrzyłam na Daniela pytająco.
-A to ja jestem ta niegrzeczna. – powiedziałam pod nosem.
-Zaproście kogo chcecie. – powiedział Daniel. – Kastiel ale bez wybryków. Jasne?
Razem roześmiani pojechaliśmy na nasz bardzo zdrowy obiad. Cioci nie było kiedy wróciliśmy. Po ogarnięciu się usiadłam do biurka i zaczęłam wymyślać piosenkę.

Close your eyes
Think of me
Let yourself be carried away
Take me in your arms
I sway, sway ...

Forget about the world
Let's just us
Stay with me
You're my knight
Protect me
protect me ...

kiss me
Take an in arms
And do not let go, do not let go
I want to feel safe, secure ...
Close your eyes
Forget about the world

I want to be your princess, princess ...
Swear you will not leave me
Do not go, do not go
Become forever
Say that I am the most important, the most important
I want to be only yours, only yours
Forever ...
Forever ...

(Zamknij oczy
Pomyśl o mnie
Daj się ponieść emocjom
Weź mnie w ramiona
I rozkołysz, rozkołysz...

Zapomnijmy o świecie
Bądźmy tylko my
Zostań przy mnie
Jesteś moim rycerzem
Chroń mnie
chroń mnie...

Pocałuj mnie
Weź w ramiona
I nie puszczaj, nie puszczaj
Chcę czuć się bezpieczna, bezpieczna...
Zamknij oczy
Zapomnij o świecie

Chcę być twoją ksieżniczką, księżniczką...
Przysiegnij, że mnie nie zostawisz
Nie odchodź, nie odchodź
Zostań na zawsze
Powiedz że jestem najważniejsza, najważniejsza
Chcę być tylko twoja, tylko twoja
Na zawsze...
Na zawsze...)

-Jest! – wykrzyczałam.
Daniel wbiegł do pokoju.
-Co?! – wykrzyknął.
-Mam nową piosenkę! – oznajmiłam.
Daniel złapał się za serce i odetchnął z ulgą. Wyszczerzyłam zęby.



5 komentarzy:

  1. Czemu w opisie postaci napisałaś, że główna bohaterka nazywa się Kamila, a tutaj jest Rose?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ups... Zapomniałam ze dawałam opis postaci. Już się tłumaczę xD
    Otóż na początku miała być tu inna historia, ale zmieniłam na tą. Już to poprawię. Dzięki że ktoś to zauważył :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że pomogłem :) Czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń