sobota, 7 lutego 2015

Księżniczka Luna 5
















Z dedykacją dla mojej cioci, która mnie wspiera :* Dziękuję <3
Rozdział 5

Rose

          Nadszedł czas na nasz koncert. Był on w jakimś klubie. O dziwo nikt się nie denerwował. Przez te kilka dni oprowadzałam Sebastiana po okolicy. No, ale te kilka dni było też strasznie pracowitych, ponieważ mieliśmy wiele prób przed naszym Wielkim występem. Widać było, że Lysander niezbyt był zadowolony z tego faktu. Jednak gdy pytałam go o to odpowiadał, że ma gorszy dzień.
           Zdążyliśmy się przeprowadzić do nowego domu. Był on dość duży. Miał trzy sypialnie, dwie garderoby, łazienki w pokojach, kuchnię, salon, jadalnię, strych, ogród i piękną werandę. Był jednopiętrowy. Mój pokój musiał być oczywiście fioletowo- niebieski, natomiast garderoba było czarno- czerwona. Cały dom był w stylu nowoczesnym.
          Wracając do występu za pięć minut mieliśmy wejść.
-Denerwujecie się? - Zapytał Daniel.
-Nie -odpowiedzieliśmy razem i zaczęliśmy się śmiać.
Seba podszedł i objął mnie od tyłu.
-Pięknie wyglądasz - powiedział.
-Dziękuję.
Popatrzyłam na siebie. Miałam na sobie piękną, krótką niebieską sukienkę.
            Daniel nas zapowiedział po czym weszliśmy na scenę. Ukłoniliśmy się i zaczęliśmy śpiewać. Najpierw byłam ja z Sebastianem. Mieliśmy lekko nałożone efekty na głos. Zatopiłam się we wspaniałym głosie Sebastiana. z perspektywy innych mogliśmy wyglądać na parę. Dla nas od zawsze była to zabawa.       
           Później koncert przebiegł bez zakłóceń.
-No to moi kochani imprezka! - Powiedział Daniel.
-Proszę braciszek szaleje - powiedziałam.
-No, a co? Chodźcie tylko do domu, żeby Luna się ogarnęła.

                                                                              ...

             Weszliśmy do dyskoteki i poszliśmy do stolika. Daniel poszedł po picie. Kas z Alexym ruszyli na podryw, natomiast ja siedziałam z Lysandrem i Sebą.
-Kochana, muszę zmykać. Niedługo mam samolot - powiedział Sebastian.
-Ale...- Zaczęłam smutna.- Kiedy przyjedziesz?
-Nie wiem, księżniczko - odpowiedział.- Mogę z tobą na chwilę?
Kiwnęłam głową.
- Przepraszam, Lysander zaraz wrócę.
            Seba zaczął ze mną tańczyć.
-Dbaj o niego - powiedział.
-O Daniela? Pewnie.
-Chodziło mi o Lysandra. Widać, że go kochasz. Nie daj żadnej go sobie zabrać -powiedział.
-Ale ja go nie kocham...- Powiedziałam cala czerwona.
-Księżniczko, to widać - powiedział unosząc mój podbródek. - Muszę iść. Do zobaczenia.
Sebastian dał mi buziaka w policzek i odszedł.
             Wróciłam do stołu.
-A gdzie Seba? - Zapytał Daniel.
-Musiał już iść - powiedziałam.
-Sukin... Przepraszam was na chwile - odpowiedział mój brat i pobiegł za Sebą.
Z Lysandrem zaczęłam się śmiać.
-To kiedy wróci twój chłopak? - Zapytał Lys.
-On nie jest moim chłopakiem. Co wy wszyscy macie? - Powiedziałam. - Sebastian to mój przyjaciel. Traktuje go jak Daniela. Gdy nie było przy mnie brata to Sebastian mnie pocieszał. Zawsze do niego uciekałam gdy było coś nie tak. Nigdy jednak nic do siebie nie czuliśmy.
Lysander zdał się być zdziwiony. Jednak po chwili wrócił do normalności i kiwnął głową.
            Zaczęłam pić mojego drinka.
-To może zatańczymy? - Zapytał Lysander i podał mi rękę.
-Z wielką chęcią - odpowiedziałam.
Ruszyliśmy na parkiet, a ja wtuliłam się w białowłosego. Ciągle chodziły mi po głowie słowa Sebastiana.
Chyba naprawdę kocham Lysa...
-Wyglądasz przepięknie -szepnął mi Lysander.
-Dziękuję - odpowiedziałam.
Uniosłam głowę do góry. Lysander patrzył na mnie tak słodko.
Jest taki uroczy.
Zanim się zorientowałam wróciliśmy do stolika. Zaczęło się karaoke.
            Nagle na scenę wyszedł Kas. Z Lysandrem zaczęliśmy się śmiać.
-Robić mi się nie chce, no bo nie ma po co. Lubię pospać za dnia, pobawić się nocą...- Zaczął śpiewać.
Lysander znów wyciągnął mnie na parkiet.
-A ty Lysiu? Też będziesz kawalerem? - Zapytałam śmiejąc się.
-Nie, mam moją wybrankę w swoich ramionach - szepnął mi do ucha.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Nagle na nas padły reflektory.
-Chodźcie kochani do nas! Zaśpiewacie nam! - Krzyknął prowadzący.
-Nie my... - Zaczęłam, ale Lysander wyciągnął mnie na scenę.
             Złapaliśmy mikrofony i zaczęliśmy śpiewać. Świetnie się przy tym bawiliśmy.
-Masz boski głos, jak zawsze - powiedział Daniel.
Wypiliśmy parę drinków i ruszyliśmy na parkiet. Zaczęłam tańczyć z Danielem.
-Kochasz go, prawda? - Zapytał.
-Chyba tak - Odparłam zarumieniona.
-Powodzenia, mała.
-Odbijam - powiedział Lys i wziął mnie w swoje ramiona.
Serce mocniej mi zabiło.
Wspaniale tańczy.
-Dobrze się bawisz? - Zapytał Lysander.
-Teraz już wspaniale - odpowiedziałam i od razu poczułam, że jestem cała czerwona.
Przetańczyliśmy tak do drugiej w nocy. Potem okazało się, że Kas i Alexy pojechali z jakimiś panienkami pojechali do nich. Ja z Danielem uznałam, że nie warto aby Lys wracał do domu i dlatego spał u nas.

                                                                               ...

            Otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku.
-Kurczę, ale mnie głowa boli - powiedziałam sama do siebie.
Powoli wstałam z łóżka, spałam w samej bieliźnie.
Ale byłam zmęczona...
Ubrałam czarne, krótkie spodenki i niebieską bluzkę na szyję. Szybko się ogarnęłam w łazience i zeszłam na dół.
-Kurczę, Daniel czemu mi na tyle pozwoliłeś? Łeb mnie boli jak nie wiem! - Powiedziałam wchodząc do kuchni.- Oj, przepraszam myślałam, że tu jest Daniel.
             W kuchni stał pół nagi Lysander. Dlaczego półnagi? Od pasa w górę był goły. Miał piękne mięśnie. Lys uśmiechnął się lekko.
-Dzień dobry, Luno -powiedział podając mi kawę.
-Dzień dobry. Nie masz kaca? - Zapytałam siadając do stołu.
-No mam, ale...- powiedział zawstydzony.
Zachichotałam lekko, a Lysander się zarumienił. Najwidoczniej nie chciał czegoś powiedzieć.
            Wstałam i zaczęłam robić śniadanie.
-Mogę ci pomóc? - Zapytał Lysio.
-Em, okej. Mógłbyś zrobić grzanki? A ja zrobię jajecznicę.
Zaczęliśmy robić śniadanie, a gdy już skończyliśmy zszedł Daniel.
-Kurczę, moja głowa - powiedział Daniel.
Objął mnie w talii i pocałował w policzek.
-Kochana siostrzyczka - powiedział.
-W szafce masz Apap, weź go żeby cię głowa nie bolała - powiedziałam nakładając jajecznicę.
Zrobiłam jeszcze szybko twarożek ze szczypiorkiem i zasiedliśmy do stołu.
-Nieźle pobalowaliśmy - skomentował Daniel.
-Ledwo co pamiętam wczorajszy wieczór - przyznał się Lysander.
-Ja o dziwo pamiętam wszystko -dodałam.
-Może potem jakiś spacer? - Zaproponował Daniel.
-Może być - powiedziałam razem z Lysandrem.
Po śniadaniu zadzwoniłam do Kasa i Alexego. Biedaki ledwo co pamiętali, że pojechali z tymi dziewczynami z własnej woli. Zaprosiłam ich na spacer.

                                                                              ...

          Razem z chłopakami poszliśmy na piknik nad jezioro.
-Kiedy następny koncert? -Zapytał Kas.
-Sam nie wiem. Muszę podzwonić. Teraz wystarczą wam dwie próby na tydzień. Będziemy je robić w weekendy, a wy się uczcie - wyjaśnił Daniel.
-Co? A ja myślałem, że nie będziemy musieli chodzić do szkoły - wyjęczał Alexy.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Ja miałam gorzej. Po każdym koncercie musiałam nadrabiać lekcje, miałam jeszcze więcej godzin. Siedziałam z nauczycielami od ósmej do dziewiętnastej. To był istny koszmar! - Odparłam.
-Zawsze myślałem, że nie chodziłaś do szkoły, ani się nie uczyłaś -powiedział Kastiel.
-Miałam prywatne lekcje. Rodzice naciskali. uważali, że jak kariera mi się nie powiedzie będę miała jakieś zabezpieczenie. Dopiero teraz w liceum daniel namówił ich abym poszłam jak normalna dziewczyna do szkoły - odparłam.
-Dobra, chodźcie popływać - zaproponował Daniel.
-Nie mamy stroi - wymigałam się.
-Ale jest bielizna - odpowiedział Kas ściągając koszulkę. - No chyba, że nasza Rose nie założyła.
          Wszyscy wybuchli śmiechem. Ja cała czerwona wstałam i zaczęłam gonić Kasa.
-Ty zboczeńcu! -Wrzeszczałam za nim.
-Ochłoń - powiedział Kas i się odwrócił.
Wpadłam na niego, a on objął mnie w talii.
-I co zrobisz? - Zapytał uśmiechając się.
-Gorzko! Gorzko! - Usłyszeliśmy za sobą.
Kas uśmiechnął się chytrze i mnie pocałował. Od razu mu się wyrwałam i dałam mu z liścia.
-Ałł...-powiedział łapiąc się za policzek.
           Pobiegłam do chłopców.
-Idioci! - Wydarłam się i ruszyłam w stronę domu, biegiem.
-Rose!- Usłyszałam głos Lysa.
-Spadaj!
Przyśpieszyłam biegu.
W końcu się zmęczę...
Odwróciłam się do tyłu. Chłopak był coraz bliżej mnie. Z oczu popłynęły mi łzy, sama nie wiem dlaczego.
Co sobie Lysander o mnie pomyśli?!
Przetarłam oczy i próbowałam przyśpieszyć, jednak moje nogi odmówiły posłuszeństwa.
         Nagle zmiękły i poczułam jak upadam. Jednak nagle znalazłam się w czyichś ramionach. To Lysander mnie złapał w ostatniej chwili.
-Ja...- Zaczęłam i wybuchłam płaczem.
-Dlaczego płaczesz? -Zapytał.
-Wiem co sobie o mnie myślisz, że jestem łatwa bo się całowałam z Kasem - powiedziałam.
Lysander otarł mi łzy i się uśmiechnął. Postawił mnie na ziemi i przyciągnął do siebie.
-Przecież wiem, że to on ciebie pocałował. a chłopcy go podjuszali - Lys się uśmiechnął. - Aż tak się przejmujesz moim zdaniem?
Zarumieniłam się.
-No bo... Ja... Znaczy...- Zaczęłam się jąkać.
Lysander uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
-Już nic nie mów. Wracajmy do nich bo zaczną się martwić - dodał i złapał mnie za rękę.
Razem ruszyliśmy do chłopców.

Lysander

        Wszedłem do domu i od razu pognałem pod prysznic.
Ona jest taka słodka. Tak pięknie się uśmiecha. Muszę się do niej zbliżyć. Nie pozwolę żeby ktokolwiek, a zwłaszcza Kas, zabrał mi moją małą, kochaną księżniczkę.
Ubrałem się w piżamę, zrobiłem sobie kolację i pognałem do swojego pokoju.
Jutro niedziela. Hm... Może odwiedzę Leo? On i Roza dobrze mi poradzą.
Włożyłem słuchawki na uszy i położyłem się spać.



Znalezione obrazy dla zapytania Słodki flirt



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz