sobota, 21 marca 2015

Księżniczka Luna 9

Rozdział 9

     Gdy weszłam do pomieszczenia było za późno, brat podpisał umowę, na wspólny występ.  Nie miałam innego wyjścia. Musiałam zaśpiewać z Denisem. W piątek miał być występ, a w czwartek  i piątek rano próby.
     Zrezygnowana wyszłam ze studia.
-Kurczę, ja nie chce...-Jęknęłam.
-Ale musisz -uciął Daniel.
-Coś ty dziś taki zły? -Zapytałam poirytowana.
-Nie ważne. Wsiadajcie -powiedział otwierając zły.
Nie był by taki bez powodu. Daniel co się stało?
     Cicho wsiadłam do auta i już się nie odzywałam. Lysander widząc iż się martwię objął mnie ramieniem i pocieszył uśmiechem. Odwzajemniłam lekko uśmiech. Daniel odwiózł chłopców,a następnie pojechał do naszego domu.
-Powiesz mi co się stało? - Zapytałam.
-Dowiesz się w swoim czasie -odpowiedział sucho.
Odwróciłam głowę i spojrzałam przez okno zastanawiając się co mu było.

...

      Spojrzałam jeszcze raz pusto na kartkę.
Nie umiem nawet piosenki wymyślić...
-Rose! -Usłyszałam krzyk Daniela.
-Co?! 
-Rusz tyłek!
     Jęknęłam głośno i zbiegłam po schodach.
-Co chcesz? -Zapytałam.
-Ktoś do ciebie -powiedział i wskazał na drzwi.
Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam Lysandra.
     Od razu wskoczyłam mu w ramiona.
-Też się cieszę, że ciebie widzę.
Lys wszedł do środka i poszliśmy na górę.
 -Ładnie ci tak -oznajmił obejmując mnie w tali.
Popatrzyłam na siebie. Krótkie kremowe spodenki, biała bluzka bez ramienia i kucyk spięty na bok.
-Dziękuję - oznajmiłam i go pocałowałam.
     Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a Lys popatrzył na biurko.
-Sorki za bałagan nie zdążyłam posprzątać -oznajmiłam.
-Nic się nie stało. U mnie czasami bywa gorzej. Zwłaszcza gdy tekst mi nie wpada do głowy. Widzę, że masz podobnie.
-No cóż... Jakoś nie mogę nic napisać. Taka blokada.
-Posiedzimy razem, to coś napiszemy.
-Nie...Chcę spędzić trochę czasu z tobą...

...

     Emily  podwiozła mnie do szkoły, a potem razem poszłyśmy na muzykę.
-Może chcesz iść gdzieś dziś po szkole? -Zapytała Emily.
-Przepraszam, muszę się uczyć. Mam straszne zaległości z chemii -powiedziałam siadając w ławce.
-To, może ci pomogę? Dość dobrze idzie mi z chemią -powiedziała jakby z większym zapałem.
-No, okej.
     Wymieniłyśmy się uśmiechami, a do sali wszedł nasz pan od muzyki. Oświadczył wyraźnie zażenowany, że niedługo będzie jakieś przedstawienie. Klasa podzielała jego wielki entuzjazm i odpowiedziała jęknięciem. Z Emily uśmiechnęłyśmy się lekko.

...

     Gdy tylko wyszłam z sali dostałam Sms-a od Daniela:
Szybko chodź przed szkołę, ale bez chłopaków. Szybko!
Powiedziałam Emily, że mam ważną sprawę i wyszłam ze szkoły.
     Moim oczom zamiast brata którego się spodziewałam ukazał się Denis. Przestraszona rozglądnęłam się dookoła, ale nikogo innego nie było. 
    Chłopak podszedł do mnie. Miał na sobie czarne spodnie, trampki, zwykły t-shirt i okulary przeciwsłoneczne.
-Sprężaj tyłek -powiedział.
-Skąd wiesz jak wyglądam? -Zapytałam.
-Szef mi powiedział -odparł.
Ale jak on się dowiedział?!
-Wsiadaj!
-Dobra, dobra uspokój się...
Tak jak kazał wsiadłam na jego czarny motor i objęłam go w pasie. Motor odpalił z warkotem, a Denis zaczął zmierzać w nieznanym mi kierunku.

Lysander

    Nim zdążyłem cokolwiek zrobić ujrzałem jak Rose odjeżdża z Denisem.
Co się kur** dzieje?!
Odjechali na czarnym motorze w nieznanym mi kierunku. 
    Zdenerwowany szybko pobiegłem na dach gdzie jak podejrzewałem siedział Kas.
-Ten pieprzony Denis zabiera gdzieś Rose! -Krzyknąłem.
-A może najpierw "Hej. Co tam u ciebie Kas?"?
-Nie mam humoru na żarty. 
-Ahh... To czemu ich nie zatrzymałeś?
-Nie zdążyłem.
-Irracjonalne...
     Usiadłem obok Kasa i zastanawiałem się co mam zrobić. Nie chciałem stracić Rose, kiedy wszystko tak świetnie się układało.

Rose

    Denis zawiózł mnie na jakąś łąkę, przy której płynął strumyczek.
-Po co mnie tu zawiozłeś?
-Na piknik -powiedział i wskazał koc na którym stał koszyk.
-Ostatnio nie byłeś taki miły -odburknęłam.
-Bo ostatnio było inaczej. Słuchaj laska... Chodzi o to, że nie widzi mi się wykorzystywanie ciebie, żeby moja sława podskoczyła. Chce żeby moja kariera sama się rozkręciła. Siadaj.
Wykonałam jego polecenie i powiedziałam:
-Czasami trzeba się od czegoś odbić. Nie ma w tym nic złego.
-Niby tak... Sorki za wczoraj.
     Mimowolnie się uśmiechnęłam. Chłopak był dziwny, ale też słodki.
-Skąd wiecie jak wygląda, gdzie chodzę do szkoły i w ogóle, że jestem Luną? -Zapytałam.
Denis schylił głowę na dół i posmutniał.
-Szef znalazł na ciebie haka. Jeśli nie chcielibyście z nami pracować... Ujawniliby twój sekret...
     Serce przyśpieszyło i biło jak szalone.
-Nie bój się, nie wydam cię -powiedział z uśmiechem.
Jednak to wcale mnie nie uspokoiło. Równie dobrze mogło to być zwykłe gadanie.
-Nie bój się naprawdę nikomu nie powiem. Nie jestem taki jak ci się wydaje -powiedział z uśmiechem.
Odpowiedziałam tym samym.
-Mam nadzieję -wyszeptałam.
Chłopak uśmiechnął się i podał mi butelkę z sokiem.

...

     Skończyliśmy już piknik i siedzieliśmy na kocu rozmawiając o występie.
-Hm... Nie musimy koniecznie śpiewam w duecie... Równie dobrze możemy zaśpiewać jeden, dwa kawałki razem i każdy oddzielnie -powiedział chłopak.
-No w sumie...
-Ostrzegam, że nie mam jednego rodzaju muzyki, zresztą ty też.
-Zaśpiewaj mi coś -powiedziałam.
-Jak? 
-Normalnie, przecież tam jest gitara. Po coś ją tu za pewno zabrałeś.
-Plan był abyś ty śpiewała.
      Dałam chłopakowi kuksańca, a ten wziął gitarę i zaczął grać:
Wsłuchiwałam się w jego głos. Był trochę inny od głosu Lysandra, ale tak samo miły i kojący. Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
-Pięknie -wyszeptałam kiedy chłopak skończył.


-Dziękuję.
       Po skończonym spotkaniu chłopak zawiózł mnie do domu, a tam powitał mnie Daniel.
-Jak spotkanie? -Zapytał czytając gazetę.
-Czemu nic nie mówiłeś, że to z nim?! Czyś ty oszalał?!
-Nie podobało ci się?-Zapytał przewracając stronę gazety.
-Chodzi o to, że to było tak nagle. Mogłeś powiedzieć, że mam się z nim spotkać...
-Nie chciał abyś wiedziała bo byś nie przyszła.
Jęknęłam głośno i pobiegłam do pokoju trzaskając drzwiami.
Ale stał się dziwny!


Znalezione obrazy dla zapytania Słodki flirt



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz